Widzę, jak ze złości, ze stresu zaciskasz szczęki i pięść gdy o tym rozmawiamy. Pamiętam zeszłoroczne protesty i to, ile wysiłku było w to włożone, by to zatrzymać. Choć na parę miesięcy. Tę rzeź, podczas której ocean spływał krwią. Naprawdę nie wystarczy wam 90% planety, która krwawi pod jarzmem tego, czym się staliśmy? Naprawdę trzeba sięgać znów po ostatnie świętości? Teraz znów trzeba czekać.
Dlaczego nie widzimy, że to szaleństwo? Skąd, skąd w nas tyle okrucieństwa i bezmyślności? A mi łzy cisną się do oczu i znów wstydzę się bycia człowiekiem. Tego, że mam ludzkie ciało, że nie mogę uciec od tego, kim jest mi przywodzone być. I od tego, co stworzyliśmy. Czuję się winna. Wiem, że Ty także. Mimo wielu lat z góry przegranych walk.
Trzeba czekać. Czekać, nic nie mogąc właściwie zrobić, choć to przecież tak bardzo nas dotyczy. Ciebie, mnie. Nas wszystkich. Głupie polowania na wieroryby, przecież to tylko kilkaset sztuk. Bezrozumne zwierzęta, ktoś by rzekł. Read More »
Reposted from hormeza