Ze szpikiem. 

406 posts 27 followers 14 following



Widzę, jak ze złości, ze stresu zaciskasz szczęki i pięść gdy o tym rozmawiamy. Pamiętam zeszłoroczne protesty i to, ile wysiłku było w to włożone, by to zatrzymać. Choć na parę miesięcy. Tę rzeź, podczas której ocean spływał krwią. Naprawdę nie wystarczy wam 90% planety, która krwawi pod jarzmem tego, czym się staliśmy? Naprawdę trzeba sięgać znów po ostatnie świętości? Teraz znów trzeba czekać. 

Dlaczego nie widzimy, że to szaleństwo? Skąd, skąd w nas tyle okrucieństwa i bezmyślności? A mi łzy cisną się do oczu i znów wstydzę się bycia człowiekiem. Tego, że mam ludzkie ciało, że nie mogę uciec od tego, kim jest mi przywodzone być. I od tego, co stworzyliśmy. Czuję się winna. Wiem, że Ty także. Mimo wielu lat z góry przegranych walk. 

Trzeba czekać. Czekać, nic nie mogąc właściwie zrobić, choć to przecież tak bardzo nas dotyczy. Ciebie, mnie. Nas wszystkich. Głupie polowania na wieroryby, przecież to tylko kilkaset sztuk. Bezrozumne zwierzęta, ktoś by rzekł. Read More »


Reposted from hormeza

 

 

W środek. W samo centrum tego, co przeszłe, co stracone. W sam szpik tęsknoty,w każdą komórke tego, co wtedy. 

 

To co było, było. Jest, co jest.

Na resztę za wcześnie, choć na wszystko za późno.

 

No i chcę iść do pałacu, ale one mówią mi, że muszę najpierw umrzeć, żeby tam wejść.

Mówię im, że to jeszcze nie czas, ale one nalegają.

A ja powtarzam ciągle z uśmiechem:

"ale to jeszcze nie czas,

to jeszcze nie czas..."

 

 


Reposted from hormeza

Tak przy okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją warto przypomnieć:

 

📞116 123 bezpłatny telefon zaufania dla dorosłych w kryzysie emocjonalnym (14:00-22:00, 7 dni w tygodniu)

📞116 111 bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (24/7)

📞800 108 108 bezpłatny telefon wsparcia (7 dni w tygodniu za wyjątkiem świąt, 14:00-20:00)

📞121 212 bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży Rzecznika Praw Dziecka (24/7)

📞 22 635 09 54 telefon zaufania dla osób starszych (poniedziałek, środa, czwartek, 17:00-20:00)

 

Każdy z nas może zachorować. A największą odwagą bardzo często jest poprosić o pomoc. Wierzę, że tą zawsze można otrzymać. 


Reposted from hormeza

Uwielbiam budzić się przed tobą i móc czuć dotyk twojego ciała, gdy jeszcze śpisz. Patrzeć na ciebie w ciemności. Rozczula mnie twoja bezbronność i łagodność, których w tym momencie nie potrafisz schować za żadną z sarkastycznych masek, które tak lubisz. Moje serce niebezpiecznie zalewa rwąca rzeka miłości. 

 

Jedną z najgorszych rzeczy tuż po operacji nie był ból, problem z poruszaniem i zmęczenie. Jedną z najgorszych rzeczy było to, że nie spaliśmy razem przez prawie tydzień. Sen we dwoje jest po tylu latach jest dla nas o wiele bardziej naturalny niż bycie osobno. Nie potrafimy czuć się bezpiecznie, nie czując ciężaru ukochanej osoby obok, pod tą samą pościelą. Nie czując ciepła. Nie mogąc się dotknąć. Od tego dotyku jesteśmy uzależnieni i nie mamy zamiaru próbować żadnych odtrutek. 

Read More »
Reposted from hormeza

Uwięzienie w domu nie jest łatwe. Zwłaszcza, gdy dni stają się coraz dłuższe, a słońce wręcz woła "chodź do mnie, pozwól mi ogrzać swoją twarz ułudą wiosny". 

Przykrość. Niemoc. Dziwna samotność tak od rana, od kiedy mąż zamknął za sobą drzwi, wychodząc do pracy. 

I gdy to zaczyna ściągać w dół, pojawiają się ludzie, którym zależy. Ci którzy po prostu pytają jak się mam. I ci, którzy będąc na miejscu przyniosą znienacka karton pączków, oderwane na szybko od roślin- matek kaktusy, które mają być namiastką zapachu wiosny i zazielenienia w duszy. Robią herbatę, uciekają z powrotem do pracy. Zostawiają w prrzestrzeni kształ swojego śmiechu i szybkich, płynnych ruchów, na które nie mogę się nieraz napatrzeć. Zostawiają zawieszoną w przestrzeni jasną plamę ciepła i dobra. Poblysk czułości. 

Stale przecież są ludzie, którzy dbają. Pytają, jak się mam. Obejmują opiekuńczymi ramionami, nawet myślami, nawet z daleka. Obejmują tak dosadnie będąc blisko, aż trzeszczą żebra i bolą siniaki na udach, nabite w wypadku.  Read More »


Reposted from hormeza



Nie jesteś w stanie uchronić mnie przed zwykłym ludzkim upadkiem. Nikt nie jest, bo nieraz coś we mnie chce zniszczyć, potłuc duszę i kości. Na samo dno i niżej i niżej. Tak, żeby bolało, żebym czując ból i posmak krwi czuła, że żyję. Paradoskalnie zniszczeniem jestem niezniszczalna. Przypominam tak sobie, że oddycham.

Jestem czasami po prostu destrukcyjnie głupia. To nie jest normalne. 

Jestem łatwym w obsłusze przyjacielem. Jestem bardzo trudną w obsłusze partnerką. 
Ale mimo tego, od tylu lat, ty zostajesz po każdym takim razie. Zajmujesz się mną gdy dosłownie liżę swoje rany. Przypominam sobie, co jest najważniejsze. 

Kochasz, kochasz, kochasz.

 

I za każdym razem gdy to słyszę, włączę przypadkiem, poleci na playliście, przypominam sobie, że najważniejszy skok w przepaść okazał się nie upadkiem, a lotem. Łzy same napływają mi do oczu, choć staram się ich pochopnie nie rodzić. Read More »


Reposted from hormeza

Zadane w moją stronę pytanie "co u ciebie" w 95% przypadków prowadzi do monologu o tym, co u drugiej strony. Wolę tych, którzy nawet nie udają, że cokolwiek ich interesuje. 

Czy to tylko subiektywne wrażenie mojego ego, czy faktycznie zostawiam tyle przestrzeni, umniejszajac siebie, że to zostaje po prostu praktycznie wykorzystane? Nie można mieć tego za złe. Zresztą. Ja kocham słuchać. To mnie żywo interesuje. Czasem tylko, gdy nie śpię dwie noce z rzędu po prostu nie mam już siły. 

 

Może nie chcę myśleć, co jest w środku. We mnie. Nawet o snach już nie próbuje opowiadać. Bo i po co?  

 

Muszę zacząć na nowo pisać. Już przed laty, w najciemniejszym z okresów życia nauczono mnie, że tylko papier ciekawi to, co mam do powiedzenia. Że mam za słabe łokcie zeby uczestniczyć w wyścigu "ja,ja, o mnie".  Być może w tym społeczeństwie jestem przydatnym kaleką, który zapomniał każdego z języków, gdy mówi o sobie.  Read More »


Reposted from hormeza




Istnieją mężczyźni, którzy mają oczy Betty Davis. 


Reposted from hormeza

Oddalamy się od siebie coraz bardziej i bardziej. Po cichu. Dłuższym milczeniem. Nieobecnością w codzienności. Naturalnie. 

 

I tak przecież czułość i bezpieczenstwo znajdujemy od dawna gdzie indziej. I tak przepełnia mnie smutek. 


Reposted from hormeza

 

Nad ranem spadł śnieg i przykrył miasto i jego śmierć.  

 

Ogromnie cicho jest. 


Reposted from hormeza

Niby człowiek wie, niby się pogodził ze wszystkim- a jednak go czasem tak pod żebrem, pod sercem samym, zakłuje. 

 

 

 

I tak nie żałuję. 


Reposted from hormeza



Jesień, a może już zima pdobiła Wyspę. Od tygodnia wiatr i deszcz. Nie widziałam księżyca na nocnym niebie od wielu dni. Ciemność coraz bardziej obejmuje naszą codzienność. Dzień za dniem, coraz więcej. Ubywa minuta po minucie. Nie dostrzegasz tego, a potem budzisz się sobotniego poranka i zastanawiasz się, kiedy to wszystko przeciekło przez palce. 

Za szybko znika ten październik. Wstaję w ciemności, nierozpoznając samotności w łóżku, szukając go po drugiej stronie świata skurczonego do tej małej przestrzeni. Stubłesk paniki, by potem złapać głęboki oddech. Przecież wróci.. Przecież to tylko parę godzin. 

Potrzebuję samotności i z rozżewnieniem się jej boję. Potrzebuję tej ciemności i odpoczynku, a nie wydaję się na nią gotowa. 

 

Dni przemijają a my rozświetlamy ją jak tylko się da. Ogrzewam się blaskiem świecy i piekarnika, piekąc uparcie kolejne ciasta, wierząc, że to co zmieni. Moje serce drży z radości, z powodu cudzej miłości, która jest moją ulubioną historią. Zbieram okruchy czułości dookoła, do koszyka, niczym grzyby, których w tym roku nie zdążyłam dostrzec w namiastkach lasów na wyspie. Rozdaję słodycze i własną czułość, wierzą, mimo wszystko, że ta zima będzie dobra.  Read More »


Reposted from hormeza




It isn't fair to mention, but it awes the crowdYour fictional, plastic alibiSo take another hit, steal another lineDid you ever meet a leech who was good at goodbyes?
When you were down I always picked you upWhy didn't I recognize that everything was never fine?I'm kicking myself that I shared spit with youSo fuck yourselfAnd fuck this bleeding heart of mine
The ride's over, did you enjoy yourself?The ride's over, fair thee well
 
 
Wiem, że nie ma to najmniejszego sensu. Prawić kazań. Pisać pożegnać.
Ale to chyba naprawdę ostatnia przejażdżka. Dobrego życia.

Reposted from hormeza

Z każdym włosem, który mi wypadł, coraz bardziej czuję, jak nic nie ma znaczenia. 

 

Ja nie mam znaczenia. 


Reposted from hormeza

Czasem bardzo gorzko jest być branym za gwarant. 

Jakby człowiek i wszystkie jego starania nie miały już żadnego znaczenia. 


Reposted from hormeza

Cieszę się, że tym razem On zachował się tak, jak powinien. 

 

Cieszę się, że moje serce jest już w całkiem innym miejscu. 

 

Blizny nie psują jego pracy. 


Reposted from hormeza

Eivor, koncert w Harpie, 8.10.23

 

 

Cały czas czuję jej głos w trzewiach. 


Reposted from hormeza