Parę lat temu napisałam, że 5 listopada zawsze będzie otwartą raną.
Osiem lat poźniej, po Twojej śmierci, nadal nie chcę skupiać się na datach. Żyję odważnie, bo odważyłam się żyć pełnią a nie tylko itsnieć mimo dwóch ogromnych dziur pod sercem. Odważyłam się na szczęście obok tego okropnego braku.
Nie chcę skupiać się na datach, ale to przychodzi samo. Blizna otwiera się i wysącza się z niej spokojnie krew.
I ona spłynie na świeżo upieczony chleb. Na cud różowego świtu na dworze. Na spacer nad oceanem. Wspomnienie tego, jak dowiedziałam się, że Twoje życie na kredyt po operacji się skończyło, uderzy we mnie kilka razy. Przeszyje mnie znów ten ból, od którego wtedy uciekałam, skupiając się na zadaniach, które zostawiłeś mi po swojej śmierci. Dopada mnie ta strzała godząca prosto w serce. Ale nic to. Read More »
Reposted from hormeza